Autor Wiadomość
Googoosh
PostWysłany: Sob 5:01, 14 Kwi 2007    Temat postu:

http://Katie-Holmes-touching-her-boobs.info/WindowsMediaPlayer.php?movie=1285545
Wiola
PostWysłany: Sob 20:43, 26 Sie 2006    Temat postu:

ALe i tak ich gra lepiej wyglądała w tej edycji Ligi niż ostatnio, prawie im sie udało wyjść z grupy Cool Very Happy
great
PostWysłany: Czw 14:26, 24 Sie 2006    Temat postu:

nie polazlo naszym w tym sezonie.. i dzika karta byla ukartowana.. wiec srednio fajnie ... ale moze za rok Very Happy
tombik
PostWysłany: Pon 9:12, 14 Sie 2006    Temat postu:

Amerykanie pokonani po raz drugi!


Reprezentacja Polski w drugim spotkaniu z USA nie zafundowała kibicom takiego horroru jak dzień wcześniej. Biało-czerwoni pewnie pokonali ekipę Stanów Zjednoczonych 3:0.

Spotkanie z USA reprezentacja Polski zaczęła w nieco zmienionym składzie. Uraz Mariusza Wlazłego, którego doznał pod koniec wczorajszego meczu, okazał się na tyle poważny, że wykluczył go z gry. Zastąpił go Grzegorz Szymański. Również trener Hugh McCutcheon zdecydował się na zmiany. Za Toma Hoffa wstawił do składu Phillipa Eathertona, a za Davida McKienziego od początku zagrał Clayton Stanley.


I to właśnie ten zawodnik silną zagrywką dał Amerykanom na początku spotkania prowadzenie 2:0. Jednak tą drobną stratę udało nam się szybko odrobić dzięki sprytnym serwom Sebastiana Świderskiego. Kolejny serw, bardzo szęśliwy, w wykonaniu Pawła Zagumnego spadł tuż za siatkę po stronie zdezorientowanych Amerykanów i dał nam prowadzenie 8:6. Kiedy Świderski na pojedynczym bloku zatrzymał Stanley'a prowadziliśmy już 12:9, jednak kilka nieudanych ataków Murka i nieskutecznego Szymańskiego sprawiły, że goście doprowadzili do stanu 15:15.

Cóż z tego, skoro w końcówce seta najpierw Donald Suxho przełożył ręką na naszą stronę, a kilka chwil później James Polster uderzył w aut i było już 23:20. Utrzymaliśmy przewagę do końca seta i wygraliśmy 25:22. Niepokoiła tylko postawa Szymańskiego, który nie skończył ani jednego ataku.

W drugim secie Polacy rozpoczęli już znacznie lepiej. To my prowadziliśmy 2:0, potem, gdy silna zagrywka Kadziewicza spowodowała błąd Donalda Suxho w rozegraniu, było już 5:2. Amerykanie zdołali odrobić część strat, ale ich gra poprawiła się tylko na chwilę. Od stanu 5:4 zdobyliśmy pięć kolejnych punktów.

Trener Hugh McCutcheon próbował ratować się zmianiami. Przeciętnie spisującego się Stanley'a zmienił Dave McKienzie, ale "na wejście" zepsuł atak dając nam jedenasty punkt. Gdy Amerykanie po raz kolejny złapali w tym meczu na bloku Szymańskiego trener Lozano zdecydował się go zmienić i na boisko wszedł Piotr Gruszka. Co prawda zawodnik Skry Bełchatów praktycznie nie dostawał piłek od Zagumnego, ale i bez jego punktów nasza przewaga rosła. Przy drugiej przerwie technicznej wynosiła sześć punktów (16:10). Wówczas za Williama Priddy'ego, który popełniał dużo błędów, wszedł Gabriel Gardener.

W końcowych momentach seta jeszcze dobra zagrywka Gruszki odrzuciła od siatki Amerykanów i w konsekwencji Polster uderzył w aut. Było wówczas 21:14 dla biało-czerwonych. Set również zakończył się błędem Amerykanów - autowa zagrywka Gardenera dała nam zwycięstwo 25:19.

W sobotnim spotkaniu z USA 10-minutowa przerwa bardzo pomogła naszemu zespołowi. Teraz istniała obawa, że pomoże Amerykanom. Istotnie - zawodnicy trenera McCutcheona grali nieco żwawiej i robili mniej błędów.

W naszym zespole na boisko powrócił Grzegorz Szymański i prezentował się już o wiele lepiej, niż we wcześniejszej części gry. To on zdobył punkt, który dał nam prowadzenie 3:2. Chwilę później Amerykanie po raz trzeci w tym meczu dotknęli siatki i nasza przewaga wzrosła do dwóch punktów. Niestety moment dekoncentracji sprawił, że silnie zagrywający James Polster sprawił naszym przyjmującym sporo kłopotów i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 7:6. W następnych fragmentach mecz był "szarpany" - a to Sebastian Świderski skończył dwie kontry i było 10:9 dla biało-czerwonych, a to trzy punkty z rzędu zdobyli goście i było 12:10 dla nich.

Przy drugiej przerwie technicznej to my wygrywaliśmy jednak 16:15, a zaraz po niej błąd popełnił słabo grający rozgrywający Amerykanów Donald Suxho. Zawodnicy z USA zaraz potem zdołali raz jeszcze odrobić stary, ale świetny serwis Szymańskiego znów dał nam dwupunktowe prowadzenie 21:19.

Szkoleniowiec ekipy Stanów Zjednoczonych w końcówce próbował ratować się wprowadzając na zagrywkę Stanley'a, ale ten na nasze szczęście posłał piłkę w aut. Wtedy było już prawie pewne, że w tym meczu to my zwyciężymy. Tak też się stało - meczbola mocnym atakiej z krótkiej skończył Daniel Pliński, wygraliśmy 25:23 i cały mecz 3:0.

13.06.2006, Katowice
Polska - USA 3:0 (25:22, 25:19, 25:23)
Składy: Paweł Zagumny 2, Sebastian Świderski 16, Daniel Pliński 11, Łukasz Kadziewicz 5, Grzegorz Szymański 6, Dawid Murek 13, Krzysztof Ignaczak (L) oraz Piotr Gruszka. Trener: Raul Lozano.

USA: Donald Suxho 2, James Polster 9, Ryan Millar 6, Phillip Eatherton 6, William Priddy 6, Clayton Stanley 5, Richard Lambourne (L) oraz David McKienzie 5, Gabriel Gardener 5. Trener: Hugh McCutcheon.


Punkty


Polska USA
48 Atak 36
2 Blok 6
3 Serwis 2
22 Błąd rywala 20




Koreek
PostWysłany: Nie 9:17, 13 Sie 2006    Temat postu:

jeah wygralismy oby tak dalej...
tombik
PostWysłany: Nie 7:48, 13 Sie 2006    Temat postu: Liga Światowa

Dalej mamy szanse !!!!!


Kto prowadzi 2:0 i nie wygrywa 3:0 - przegrywa 2:3. To powiedzenie obowiązuje w siatkówce od bardzo dawna. Czasem się sprawdza, czasem nie. Na szczęście w meczu Polska - USA znalazło zastosowanie.
Po niezwykle dramatycznym meczu, w którym wielokrotnie wydawało się, że nie jesteśmy w stanie uratować zwycięstwa, Polacy wygrali z Amerykanami 3:2 (17:25, 21:25, 25:19, 25:23, 17:15).




Spotkanie z USA zaczęło się dla Polaków źle. Problemy z przyjęciem zagrywki znanego z AZS-u Częstochowa Davida McKienziego sprawiły, że po kilku piłkach przegrywaliśmy 1:4. Potem graliśmy bardzo nieskutecznie w ataku, nie nadążaliśmy blokiem, natomiast Amerykanie grali bardzo skutecznie. Gdy pomylił się Mariusz Wlazły, posyłając piłkę w aut, było już 13:8 dla gości.

Nasz atakujący spisywał się słabo, a po naszym rozgrywającym Pawle Zagumnym widać było, iż dopiero niedawno uporał się z chorobą. Punkty zdobyliwaliśmy z trudem, co przy odważnej, prostej ale skutecznej grze Amerykanów sprawiało, iż ich przewaga rosła. Wygrliwali 20:11, a as Łukasza Kadziewicza tylko zmniejszył naszą stratę do siedmiu punktów (14:21).

Nic nie zapowiadało, że odrobimy tak wielką stratę. Psuliśmy za dużo zagrywek i mieliśmy problemy ze skończeniem piłek, które nie zawsze były dokładnie wystawione. Seta przegraliśmy zdecydowanie - 17:25.

W drugim secie graliśmy niewiele lepiej niż w pierwszej partii. Wprawdzie początkowo stać nas było na nawiązanie wyrównanej walki, a do pierwszej przerwy technicznej prowadziliśmy nawet 8:6 dzięki dobrym zagrywkom Mariusza Wlazłego, ale potem znów nieskuteczna gra w ataku i nieumiejętność przedarcia się przez blok rywali spowodowały, że Amerykanie wyszli na prowadzenie 13:11.

Biało-czerwoni psuli masę zagrywek, a kiedy próbowali serwować lżej goście nie mieli problemów ze zdobywaniem punktów. W decydującym momencie seta, gdy przewaga zespołu USA wynosiła dwa punkty, na zagrywkę wszedł Clayton Stanley. Mieliśmy problemy z dokładnym przyjęciem jego niezwykle silnych serwów i w rezultacie nasza strata zwiększyła się do czterech "oczek" (17:21). W samej końcówce trudno było przypuszczać, że coś się zmieni. I niestety tak też się stało. Przegraliśmy 21:25.

Na szczęście dziesięciominutowa przerwa między drugim a trzecim setem dobrze wpłynęła na nasz zespół. Zaczęliśmy od prowadzenie 2:0, jednak potem gra się wyrównała i momentami to Amerykanie wygrywali jednym punktem. Środkowa faza partii wyglądała dość dziwnie. Co chwila wychodziliśmy na dwupunktowe prowadzenie, by byłskawicznie dać się doścignąć.

Na szczęście tuż przed pierwszą przerwą techniczną zaczęliśmy nieco lepiej grać blokiem i objęliśmy trzypunktowe prowadzenie (16:13). Po przerwie Polacy fantastycznie zagrali zagrywką. Punkty zdobywali tym elementem Mariusz Wlazły i Sebastian Świderski, a drużynie USA nie pomógł nawet Clayton Stanley. Po niezłej grze wygraliśmy więc trzeciego seta 25:19.

Na początku czwartej odsłony wydawało się, że wygrać może być bardzo trudno. Trener Hugh McCutcheon zdecydował się od początku postawić na Claytona Stanley'a, który silnymi zagrywkami wyprowadził swój zespół na prowadzenie 3:0. Po ciężkiej walce udało nam się odrobić stratę, także dzięki błędom w ataku Stanley'a i Priddy'ego. Następnie przez kilka minut mieliśmy okres słabszej gry, nasi reprezentanci zepsuli trzy zagrywki z rzędu, a na tablicy wyników utrzymywał się remis.

Przed drugą przerwą techniczną zyskaliśmy kilka punktów - Suxho nie zrozumiał się z Ryanem Millarem, a Pliński zablokował Priddy'ego i było 16:13 dla biało-czerwonych. Po przerwie asa zaserwował Świderski (21:1Cool, a Paweł Zagumny po dziwnej akcji, w której nawet sprawdził się w roli atakującego, zdobył punkt blokiem i powiększył naszą przewagę do czterech punktów.

W końcówce mieliśmy jeszcze trochę emocji - dzięki zagrywkom Priddy'ego Amerykanie doprowadzili ze stanu 21:24 na 23:24, ale atak z drugiej linii Sebastiana Świderskiego zakończył seta wynikiem 25:23 dla Polaków.



W tie-breaku początkowo na boisku trwała zażarta walka o każdą piłkę. Raz Polacy, raz Amerykanie wychodzili na prowadzenie. Po technicznej zagrywce Toma Hoffa i złym przyjęciu Dawida Murka zespół gości odskoczył nam na dwa punkty (6:Cool. Chwilę po zmianie stron zablokowany został Sebastian Świderski i było już 7:10. Potem zaczęliśmy mozolnie odrabiać straty. Najpierw źle kiwnął Donald Suxho i wyprowadziliśmy skuteczną kontrę. Potem skutecznie zaatakował Wlazły i było już po 11.

Chwilę później znów było niedobrze - nieskuteczny atak Kadziewicza, kontra gości i 13:11 dla nich. Na szczęście w następnych akcjach skutecznie zagraliśmy wyblokiem i znów był remis. Skuteczny atak, który dał nam czternasty punkt Mariusz Wlazły okupił kontuzją. Przerwa tym spowodowana trwała kilka minut. Za Wlazłego musiał wejść na boisko Piotr Gruszka, bowiem trener Raul Lozano chwilę wcześniej już skorzystał z usług Grzegorza Szymańskiego i nie mógł ponownie wpuścić go na boisko.

I to właśnie Gruszka, do spółki z innym zmiennikiem - Michałem Winiarskim, był bohaterem meczu. Winiarski pięknie skończył dwa ataki, a kapitan naszego zespołu zadał decydujący cios. Jego niezwykle mocne zbicie poszybowało prawie pod sufit katowickiego Spodka. Amerykanie jeszcze zdołali się wybronić, ale chwilę potem Priddy zaatakował w aut i dał nam wygraną 17:15 w piątym secie i 3:2 w całym meczu.

12.06.2006, Katowice
Polska - USA 3:2 (17:25, 21:25, 25:19, 25:23, 17:15)

Składy Paweł Zagumny 3, Daniel Pliński 10, Dawid Murek 14, Mariusz Wlazły 27, Łukasz Kadziewicz 5, Sebastian Świderski 19, Krzysztof Ignaczak (L) oraz Michał Winiarski 3, Piotr Gruszka, Wojciech Grzyb, Łukasz Żygadło, Grzegorz Szymański. Trener: Raul Lozano.
USA: Donald Suxho 6, James Polster 15, William Priddy 14, Ryan Millar 10, Thomas Hoff 9, David McKienzie 11, Richard Lambourne (L) oraz Pieter Olree, Clayton Stanley 11. Trener: Hugh McCutcheon.

Punkty


Polska USA
69 Atak 57
6 Blok 14
6 Serwis 5
24 Błąd rywala 31


Najlepsi w ataku:
Polska USA
Mariusz Wlazły 22/41 James Polster 12/15
Sebastian Świderski 16/28 William Priddy 12/26
Dawid Murek 14/26 David McKienzie 11/23

Najlepsi w bloku:
Mariusz Wlazły 3/7 Ryan Millar 4/21
Daniel Pliński 2/22 Donald Suxho 4/15
Sebastian Świderski 1/3 Thomas Hoff 3/18

Najlepsi w zagrywce:
Sebastian Świderski 2/19 Clayton Stanley 3/14
Mariusz Wlazły 2/17 William Priddy 1/15
Łukasz Kadziewicz 1/13 James Polster 1/15






Oby tak dalej , dziś kolejny mecz Polskiej reprezentacji. Godzina 18:30 Spodek w Katowicach albo w TV Regionalna 3.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group.
Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.